wtorek, 17 lipca 2012

W stodole znalezione

Przyjechałam do dziadka na wieś i postanowiłam po raz pierwszy w życiu wejść do wielkiej stodoły sąsiadów. Czułam ze będzie tam wiele skarbów i się nie myliłam.
Znalazłam piękne stare krzesło. Stan jest opłakany ale zrobię z niego coś fajnego. Znalazłam tez starych drzwi 3 pary oraz okna bez szybek.
Okna byłam w stanie znieść po drabinie i wziąć ze sobą.
Zrobiłam z nimi to, czego pewnie zrobić nie powinnam - wyszorowałam w ogrodzie woda z węża. Zdjełam przepiękne okucia i... wtedy wpadłam na pomysł, żeby zrobić im zdjęcie hehe.

Jutro jeśli deszcz a właściwie jego brak pozwoli wyszlifuję je, pomaluje, przetrę i... może będzie z nich to co chciałabym by było. Ale o tym innym razem :)

Oto okna zalane woda ;)


3 komentarze:

  1. Uwielbiam takie znaleziska :)
    Okna super...czekam z niecierpliwością na ich metamorfozę!
    Ja wyszperałam ostatnio w stodole stary stół i bieliźniarkę. Są w opłakanym stanie ale ocaliłam je przed spaleniem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze ja mam jeszcze stolik "ludwiczkowy" ale nie ma szyflady. Jest taki jak chcialam w okolice kanapy, ale mimo, ze jest w swietnym stanie (szuflade tata by skombinował na pewno, bo to zlota raczka) wlascicielka nie chce go oddac bo stoja na niej miski i wiadra. Plakac mi sie chce, ze tak sie marnuje ale zadne argumenty nie docieraja niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  3. a okna na razie leża. Czas przez palce ucieka. No i pan zwany "zlodziejem zelastwa" zakosil moje piekne okucia :(

    OdpowiedzUsuń