Była Blanka dla Blanki, było Angry dla Janka i sówka profesor dla Wojtusia.
Będzie karetka i konik w koronie... baletnica i krokodyl
Każde dziecko ma swój pomysł, każde prosi o swoje ulubione kolory.
Dostaję później od rodziców zdjęcia uśmiechniętych maluchów, słowa "dziękuję" napisane w najróżniejszy sposób, ale od serca. I to najbardziej cieszy :-)
W niektórych rodzinach cała trójka rodzeństwa wędruje z workami do przedszkola, bo co roku robię worek temu, które właśnie zaczyna przygodę przedszkolną.
To miłe, że dzieci się cieszą, rodzice pamiętają...
A bywa i tak, że dzwonią znajomi "Twój worek wisi w naszym przedszkolu, niesamowite! Koniecznie chcemy taki sam!" i wtedy szycie kończy się w październiku ;-)
A dziś...
Nie, żeby mi się nudziło. Co to to nie! Ale tak dla odstresowania. Ściereczki kuchenne z mało kuchennym motywem. Ale kto powiedział, że takowy musi być?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAga cudne szyjesz te woreczki... po prostu PRZEEEEEECUDNE :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń