Czas chyba wprowadzić już czerwień. Święta spędzamy poza domem, więc, żeby się nacieszyć wystrojem musimy dość wcześnie zacząć.
czwartek, 28 listopada 2013
Bożonarodzeniowa czerwień
Zakwitł mój amarylis. Pięknie zaczerwieniło się w salonie.
Czas chyba wprowadzić już czerwień. Święta spędzamy poza domem, więc, żeby się nacieszyć wystrojem musimy dość wcześnie zacząć.
Czas chyba wprowadzić już czerwień. Święta spędzamy poza domem, więc, żeby się nacieszyć wystrojem musimy dość wcześnie zacząć.
poniedziałek, 18 listopada 2013
niedziela, 20 października 2013
Podusie
Skończona podusia Lili i Leonkowy lionek jeszcze bez napisu.
Zostało mi jeszcze kilka zamówień i mogę brać się za owieczki i zajączki :)
Zostało mi jeszcze kilka zamówień i mogę brać się za owieczki i zajączki :)
wtorek, 15 października 2013
Lato się skończyło a wraz z początkiem września moje dziecko poszło do szkoły.
Skończył się czas beztroski, czas regularnych powrotów do domu. Uczymy się nowego planu dnia, w każdym dniu tygodnia innego. Organizacyjnie nadal nie jestem perfekcyjna a przez to szyciowo też jestem z wielkimi opóźnieniami.
Mam nadzieję, że po październikowym szale "Pasowania na ucznia" nastąpi mój ukochany czas jesiennych wieczorów przy maszynie.
Skończył się czas beztroski, czas regularnych powrotów do domu. Uczymy się nowego planu dnia, w każdym dniu tygodnia innego. Organizacyjnie nadal nie jestem perfekcyjna a przez to szyciowo też jestem z wielkimi opóźnieniami.
Mam nadzieję, że po październikowym szale "Pasowania na ucznia" nastąpi mój ukochany czas jesiennych wieczorów przy maszynie.
poniedziałek, 9 września 2013
Woreczkowy szał cz.2
Długo mnie nie było, oj długo.
Najpierw zakończenie przedszkola u M., później problemy zdrowotne zakończone cudownym lipcowym lenistwem.
Sierpień był już bardzo pracowity. Zamówieniom na woreczki nie było końca. Uszyłam ich około 100 szt i nadal spóźnialscy pukają prosząc o szybka realizację zamówienia.
Dziś oficjalnie zakończyłam workowy sezon. Lubię wykonywać je z sercem a przy tak dużej ilości popadłam w rutynę - do tego dopuścić nie mogę.
Chwile odpocznę i zacznę przygotowania "szyciowe" na świąteczny sezon.
Najpierw zakończenie przedszkola u M., później problemy zdrowotne zakończone cudownym lipcowym lenistwem.
Sierpień był już bardzo pracowity. Zamówieniom na woreczki nie było końca. Uszyłam ich około 100 szt i nadal spóźnialscy pukają prosząc o szybka realizację zamówienia.
Dziś oficjalnie zakończyłam workowy sezon. Lubię wykonywać je z sercem a przy tak dużej ilości popadłam w rutynę - do tego dopuścić nie mogę.
Chwile odpocznę i zacznę przygotowania "szyciowe" na świąteczny sezon.
Powstało też kilka poduszeczek do kompletu.
środa, 5 czerwca 2013
Poprawki wg wytycznych mojego dziecka
Owieczka była gotowa już przedwczoraj wieczorem, ale moje dziecko nie dało za wygraną.
Brakowało jej kokardek "we włosach" i o zgrozo... taczki.
Po kilku godzinach usilnego myślenia, słuchania wytycznych małego projektanta stanęło na tym, że mama taczki nie zrobi, bo nie ma pojęcia jak się do tego zabrać, ale możemy zamienić to na coś innego. W związku z tym, że moje dziecko to składnica wszelkich skarbów, przymiarki trwały dość długo. Miki co chwilę przynosił nowe części z których można było coś zrobić. Chciał nawet poświecić swoje klocki Lego i z nich zrobić wózek który będzie wózkiem dla owieczkowych kwiatków. W końcu przyniósł malusieńka doniczkę i to był strzał w dziesiątkę.
A tak wygląda owieczka już gotowa do zabawy.
Brakowało jej kokardek "we włosach" i o zgrozo... taczki.
Po kilku godzinach usilnego myślenia, słuchania wytycznych małego projektanta stanęło na tym, że mama taczki nie zrobi, bo nie ma pojęcia jak się do tego zabrać, ale możemy zamienić to na coś innego. W związku z tym, że moje dziecko to składnica wszelkich skarbów, przymiarki trwały dość długo. Miki co chwilę przynosił nowe części z których można było coś zrobić. Chciał nawet poświecić swoje klocki Lego i z nich zrobić wózek który będzie wózkiem dla owieczkowych kwiatków. W końcu przyniósł malusieńka doniczkę i to był strzał w dziesiątkę.
A tak wygląda owieczka już gotowa do zabawy.
poniedziałek, 3 czerwca 2013
Owieczka
Długo wzbraniałam się przed stworzeniem tej małej księżniczki, ale w końcu moje dziecko wygrało.
Wyproszona, długo wyczekiwana. DO kompletu musi być jeszcze chłopiec.
Wyproszona, długo wyczekiwana. DO kompletu musi być jeszcze chłopiec.
czwartek, 24 stycznia 2013
poniedziałek, 21 stycznia 2013
Szydełkowy debiut
Pierwsze koty za płoty.
Może następnym razem będzie czym się pochwalić. Następna na tapecie jest podusia.
Ale i tak jestem z siebie dumna, bo generalnie z szydełkiem ciężko nam się dogadać ;)
Muffinki
Składniki na 12 sztuk:
- 225 g mąki pszennej
- 25 g kakao
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
- 100 g gorzkiej czekolady, posiekanej (lub groszków czekoladowych)
- 100 g białej czekolady, posiekanej (lub groszków czekoladowych)
- 2 duże jajka
- 300 ml kwaśnej śmietany
- 150 g brązowego cukru
- 85 g masła, roztopionego
W jednym naczyniu wymieszać składniki suche: mąkę, kakao, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną, cukier. W drugim naczyniu mokre: roztrzepane jajka, śmietanę, masło. Połączyć zawartość naczyń, wymieszać do połączenia składników. Dodać czekoladę, wymieszać.
Formę do muffinek wyłożyć papilotkami, do nich nałożyć ciasto do 3/4 wysokości. Piec w temperaturze 200ºC przez około 20 - 25 minut, do tzw. suchego patyczka.
Ja dodałam mniej czekolady gorzkiej a w zamian za nia troche nutelli :)
Przepis z: mojewypieki.com
Subskrybuj:
Posty (Atom)