Najpierw zakończenie przedszkola u M., później problemy zdrowotne zakończone cudownym lipcowym lenistwem.
Sierpień był już bardzo pracowity. Zamówieniom na woreczki nie było końca. Uszyłam ich około 100 szt i nadal spóźnialscy pukają prosząc o szybka realizację zamówienia.
Dziś oficjalnie zakończyłam workowy sezon. Lubię wykonywać je z sercem a przy tak dużej ilości popadłam w rutynę - do tego dopuścić nie mogę.
Chwile odpocznę i zacznę przygotowania "szyciowe" na świąteczny sezon.
Powstało też kilka poduszeczek do kompletu.